KAMPANIA SPOŁECZNA

KAMPANIA SPOŁECZNA
FUNDACJA DZIECI NICZYJE

czwartek, 26 stycznia 2012

PĄCZKI

    Do rozpoczęcia gotowania, nie wystarczą garnki od najlepszych producentów czy też najlepiej na świecie urządzona kuchnia, we wszystkie możliwe dostępne nam sprzęty gospodarstwa domowego jeżeli sami nie będziemy chcieli gotować.



     Prawda, że podstawą gotowania są dobre garnki, rondle czy też patelnie. Kupując garnki powinniśmy pamiętać, że mają nam służyć lata, więc powinny być one odpowiedniej jakości. Dobry garnek nie powinien być zrobiony z cienkiego aluminium, gdyż ulegnie on szybko zniszczeniu a oprócz tego że przypalimy nasze smaczne danie to możemy się poparzyć, a tego przecież nie chcemy. Gdy kupujemy garnki powinniśmy zwrócić uwagę na parę ważnych szczegółów. Dobry garnek powinien mieć odpowiednio wyprofilowane rączki które się nie nagrzewają, dzięki czemu unikniemy poparzeń. Powinny mieć też grube dno które powoduje że nasze potrawy się nie przypalą.
     Mając już odpowiednie do naszych potrzeb garnki, oraz kuchenkę taką jaka nam odpowiada możemy zabrać się do gotowania.
     Moja przygoda z gotowaniem rozpoczęła się na dobre gdy wyszłam za mąż. Oczywiście, gdy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym to coś tam z mamą "kucharzyłam", ale to było zawsze pod Jej okiem. Zawsze coś tam poprawiła albo zrobiła za mnie.
     Pamiętam jeden zabawny incydent z mojej "kariery" kucharskiej. Był to czas smażenia pączków. Już wtedy znałam mojego obecnego męża i był On częstym gościem w naszym domu. Mama obiecała, że nam je usmaży ale dopiero na sobotę, gdyż wcześniej nie dała rady, bo pracowała, a nas w domu było dosyć sporo. Chcąc się zrobić dobrą, postanowiłam z  moją siostrą, że same je upieczemy. Zabrałyśmy się do pracy jak tylko mama wyszła do pracy na popołudniową zmianę. Miałyśmy już kupione produkty (oczywiście za swoje pieniądze), sprawdzony maminy przepis wzięłyśmy się do roboty. Chciałyśmy aby były gotowe jak mama wróci z pracy. Nie bałyśmy się niepowodzenia gdyż mamie zawsze się one udawały i były bardzo smaczne. Przesiałam mąkę do garnka, zrobiłam rozczyn z drożdży, mleka i cukru, dodałam jajka i wyrabiałam tak jak było napisane "aż będzie odchodzić od ręki". W końcu ciasto zostało wyrobione i czekało w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Wyrosło pięknie. Pieczołowicie wycinałyśmy szklanką zgrabne kółka (żeby wszystkie były równej wielkości), nakładałyśmy marmoladę i jeszcze na jakiś czas pozostawały do wyrośnięcia. Nareszcie były gotowe do smażenia. Usmażyłyśmy ich całą górę. Były świeże, pachnące i rumiane, aż się prosiły żeby je zjeść. I oto spotkało nas rozczarowanie. Bo gdy je spróbowałyśmy nie były to takie pączki jak robiła je mama tylko jakieś piłki. Pączki były twarde. Gdy były świeże to się je jeszcze dało zjeść bez popijania lub moczenia w herbacie, ale po jednym dniu to już nie. Jak się potem okazało, to dałyśmy szklankę jajek a nie szklankę żółtek. Białka sprawiły że wyszły takie twarde. Gdy przyszedł do nas mój obecny mąż, mój tata poczęstował go "naszymi" wyrobami.  Poczęstował się pączkiem niczego nie podejrzewając. Jakież było Jego zdziwienie gdy nie mógł go ugryźć. Jakoś biedaczek go zmęczył, ale poradził nam żebyśmy więcej pączków nie piekły, tak dla dobra naszego i naszego portfela. Na osłodę został poczęstowany pączkami, które  już zrobiła moja mama. Oczywiście rady nie posłuchałam i piekę pączki do dnia dzisiejszego. Już teraz dokładniej czytam przepisy i się radzę mamy jak czegoś nie wiem.
    A oto mój sprawdzony przepis na pączki. Robię je za każdym razem gdy mnie o nie poprosi mój mąż. Długo utrzymują świeżość, a moja córcia się nimi zajada.

                               PĄCZKI MOJEJ BABCI

  
    1 kg mąki                                        
http://www.przepis-kulinarny.pl/image/newsy/max/212.jpg  10 dkg drożdży
  0,5 litra mleka
 1 jajko i 7 żółtek
10 - 15 dkg cukru
10 - 15 dkg margaryny (ja daję masło)
  2 cukry waniliowe
otarta skórka z 2 cytryn
kieliszek spirytusu lub rumu
2 - 3 łyżki oleju
  ZACZYN:
drożdże
2 łyżki cukru
trochę mleka
trochę mąki
       Drożdże należy w kruszyć  do miseczki dodać ciepłe ale nie gorące mleko, cukier i mąkę. Wymieszać żeby się wszystko rozpuściło i zostawiamy na ok. 20 minut do wyrośnięcia.
       Mąkę przesiewamy do jakiejś miseczki. Żółtka ubijamy z cukrem na parze najlepiej już takim naczyniu w którym będziemy wyrabiać nasze ciasto na pączki. Wlewamy zaczyn i potem stopniowo dodajemy: letnie mleko, roztopiony tłuszcz, mąkę to wszystko wymieszamy i znowu od nowa: mleko, tłuszcz, mąka aż do skończenia produktów. Pod sam koniec dodajemy spirytus i skórkę z cytryny. Wyrabiamy tak długo, aż ciasto nie będzie się kleiło do ręki . Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Należy pamiętać żeby w pomieszczeniu nie było przeciągów albo zbyt zimno bo ciasto nie będzie wyrastało jak należy.
      Gdy już nam ciasto wyrośnie przekładamy je na stolnicę posypaną mąką, rękami trochę je naciągamy, szklanką wykrawamy krążki i nadziewamy marmoladą. Zlepiamy i formujemy w kulkę. Kładziemy na lekko oprószoną mąką ściereczkę i pozostawiamy jeszcze na jakiś czas aby jeszcze wyrosły.
      W rondlu rozgrzewamy ojej w jakiej ilości, żeby nasze pączki mogły pływać. Wrzucamy pączki na gorący olej, przykrywamy pokrywką i pozostawiamy na ok 1,5 minuty. Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i odwracamy nasze pączki na następne 1,5 minuty ale już ich nie przykrywamy. W ten sposób będą miały ładną obrączkę.
    Żeby się olej nie przypalał ja jak smażę pączki dodaję pokrojone w kostki ziemniaki.
   Usmażone pączki przekładam ma wyłożony papierowym ręcznikiem talerz aby obciekły z tłuszczu i potem posypuję cukrem pudrem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C4%85czek

   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz